piątek, 20 kwietnia 2012

BBabeczki!

Uwielbiam takie dni jak ten.
Synek sprzedany do dziadków a mama z super BBabeczkami wybrała się na soft drineczka/herbatkę/piwko... opcja do wyboru, w zależności od możliwości!

To jak terapia, nie trzeba psychologa, terapeuty, kozetek ani niczego takiego, bo one wiedzą jak pogadać by się człowiekowi od razu lekko na sercu zrobiło.
Było poważnie, zabawnie i wzruszająco. Tak jak być powinno.

Czuję, że żyję, że jeszcze nie zdziczałam. Polecam każdej młodej-stażem mamie.
Powrót do domu jest wtedy jakiś inny, zadajesz setki pytań: czy grzeczny, czy zjadł, czy płakał, czy coś boli, czy tęsknił  ale po uśmiechu swojego dziecka wiesz, że nawet nie zauważył nieobecności mamy, a po raz kolejny potwierdza się powiedzenie, że dziadkowie to wspaniała instytucja!

Rozpieszczają mi Syna ale nic na to poradzić nie mogę, bo po to dziadkowie są!

1 komentarz: