Sezon chorobowy rozpoczęty.
Niestety.
Młodego rozłożyło, choć dzielny jest bardzo.
Nie wiemy co to ale z dziadostwem walczymy.
Włączam TV, radio, internet i wciąż atakują mnie z każdej strony.
EPIDEMIA GRYPY.
Czy faktycznie mamy do czynienia z epidemią?
Czy to kolejny ruch koncernów farmaceutycznych?
Pogoda faktycznie nas nie rozpieszcza i może gdyby jak na styczeń przystało i były mrozy to tyle "tego czegoś" w powietrzu nie było?
Nie pozostaje nam jednak jak dbać o siebie- odpowiednia dawka witamin, miód, czosnek, maliny, cebula...
Zapisać antybiotyk- najprościej ale to nie o to tu chodzi by na wszystko zapisywać Augumentin (co nagminnie czynią lekarze).
Dawniej radzono sobie domowymi sposobami.
Dawniej nie było tylu szczepów (??) Czy to znów wymysł nas samych?
Jednak wypowiedź jednego z lekarzy (!!) by unikać:
- miejsc publicznych
- środków transportu miejskiego
- !! poczekalni w przychodniach !!
- nosić maseczki jak w Chinach, Japonii
śmiechu warte!
Najlepiej od razu wszyscy na L4, pozamykać szkoły, przedszkola, sklepy, urzędy, szpitale...
Ludzi w domu pozamykać!
Oj, zdrówka... Trzymajcie się:*
OdpowiedzUsuńBiedny Aleksy, niech się kuruje szybciutko :* Polecam prawdziwy sok z malin, jesli masz dostęp, bardzo pomaga.
OdpowiedzUsuńZapraszamy z Gabrysią do zabawy - otrzymałaś u nas wyróżnienie Versatile Blogger Award!
http://mowmimama.blogspot.co.uk/2013/01/versatile-blogger-award.html
Mamy super sąsiadkę więc mamy i sok :)
UsuńDziękujemy za nominację!